Forum zakonu Novus Ordo


#1 2010-02-18 19:25:20

Mojzesz

Mistrz Oręża

Zarejestrowany: 2010-02-06
Posty: 34

Gospoda -GRA RP

Zapraszam do udziału w zabawie. W grze chodzi o stworzenie całego świata fantasy i osadzenia w im realnych postaci i bohaterów, oraz próba zinterpretowania ich zachowania w bardziej lub mniej realnych sytacjach.
Zasady są bardzo proste:
1. Brać udział moga tylko osoby które napiszą charakterystyke swojej postaci w odpowiednim temacie.
2. Każdy uczestnik pisze jedną część histori w nowym poście. Długość nie ma zanczenia. Musi byc tylko spójne z całością opowiadania.
3. Nie wolno tylko przesadzać z gloryfikacją swojej postaci:-)

Ja zacznę w takim razie.





        Gospoda „Pancerny Żółw” cieszyła się dziwną sławą wśród mieszkańców największego portowego miasta w krainie BattleKnight. Zbierali się w niej przeróżni ludzie, elfy, krasnoludy. Młodzi i starzy, koiety i mężczyźni. Jak przystało na portową karczmę, nietrudno było  stracić w niej życie lub za sprawą miejscowych dziewcząt złapać nabawić się chorób wenerycznych. „Pancerny Żółw” zapewniał jednak anonimowość i być może to w połączeniu najlepszym piwem na świecie jakie tam podawano czyniło tę karczmę tak popularna.          
        Pomieszczenie było bardzo obszerne, mieściło się w nim kilkanaście stolików oraz dwie skórzane sofy przy tradycyjnym góralskim kominku. W całym pomieszczeniu panowało miłe ciepło. Na wprost drzwi stała długa, wykonana z dębowego drewna lada. Na każdym stole stał świecznik, a na ścianach wisiały obrazy przedstawiające różne nieraz wręcz zdumiewające batalie ludzi, elfów, krasnoludów  i mitycznych stworzeń.
        Przy kominku na drewnianym krześle siedział młody mężczyzna w czarnym swetrze. Grał starą balladę „Quietly” na swojej wiernej gitarze. Obok niego na niewielkim taborecie leżało tybetańskie kukri. – Przestałbyś wreszcie rzępolić tym wiosłem – rzekł do grajka barczysty mężczyzna, wykidajło w „Pancernym Żółwiu”

Offline

 

#2 2010-02-19 22:58:30

Lilith

Rycerz Nawrócenia

Zarejestrowany: 2010-02-15
Posty: 24

Re: Gospoda -GRA RP

W jednym z najmroczniejszych kątów "Pancernego Żółwia" siedziała kobieta, sączyła powoli alkoholowy napój, upajając się każdym jego łykiem, w przerwach uważnie obserwowała starych i nowych bywalców gospody. Jej uwagę przykuł długowłosy mężczyzna i jego przyjaciel, z dyskrecją obserwowała obu. Dokończyła drinka, odsunęła się od stolika i ruszyła w kierunku wyjścia. Nagle, uszu wszystkich dobiegł zza okien hałas, na niewielkim placu przed gospodą, rosnące nieopodal krzaki tworzyły swoistego rodzaju arenę, na której teraz rozgorzała walka. Dookoła okoliczni wieśniacy wykrzykiwali coś niezrozumiale. Kobieta nie przypominała już pewnej siebie, młodej wędrowniczki na jaką wyglądała jeszcze przed chwilą, trzymał ją mocno rosły osiłek, który przykładał jej do gardła ostry nóż. W jej oczach malował się niepokój przemieszany z odwagą,kobieta oddychając ciężko, podjęła próbę dosięgnięcia rękojeści swego miecza,na próżno... Siła oprawcy znacznie przewyższała jej siłę, rozglądała się wokół poszukując wzroku kogoś, kto mógłby jej pomóc, ponownie napięła mięśnie, jej palce dotykały już broni, jednak zakleszczenie w jakim się znajdowała, wciąż uniemożliwiało ruch...

Ostatnio edytowany przez Lilith (2010-02-20 05:31:18)

Offline

 

#3 2010-02-20 08:51:38

Mojzesz

Mistrz Oręża

Zarejestrowany: 2010-02-06
Posty: 34

Re: Gospoda -GRA RP

El mariachi spojrzał na zimno na Garth’a, odłożył gitarę, sięgnął po swój długi, zakrzywiony, tybetański nóż i schował go do pochwy przy pasie. – To, że zarabiam na życie jako gitarzysta nie upoważnia cie mój drogi przyjacielu do obrażania mnie w ten sposób. – Jakbyś dobrze grał, to nikt by cię nie obrażał Mojżeszku – odparł wykidajło i zaraz dodał – Choć na zewnątrz. Jakaś awantura jest. Może być fajnie – rzekł z uśmiechem na ustach. – Tak, fantastycznie. Dawno nie dałem nikomu w mordę – odpowiedział ironicznie grajek. – Podeszli do drzwi i wyszli na zewnątrz.

Offline

 

#4 2010-02-20 17:33:29

Lilith

Rycerz Nawrócenia

Zarejestrowany: 2010-02-15
Posty: 24

Re: Gospoda -GRA RP

Lilith, bo tak miała na imię, zaryzykowała, ugięła nogi i lekko zsunęła się niżej, czuła jak ostrze noża przejeżdża lekko po skórze jej szyi upuszczając przy tym nieco krwi, tym razem fortel zadziałał, dobywszy miecza gwałtownie zamachnęła się głową do tyłu rozbijając tym osiłkowi nos, ten z jękiem podniósł obie ręce ku swojej twarzy. W oczach Lilith szalał ogień, doskoczyła do wroga, zadając mu potężny cios tarczą, ułamek sekundy potem, ostrze jej miecza pozbawiło go kilku palców u dłoni. Ten zaś pod wpływem gniewu złożył zdrową dłoń w pięść, zamachnął się mocno, uderzenie w twarz sprawiło, że Lilith splunęła krwią, lecz to jej nie zatrzymało. Jej wróg odziany był jedynie w lekką, lnianą odzież roboczą, spojrzała na swoją dłoń, rozpostarła palce i ruszyła przed siebie, jej długie, ostre paznokcie, pokryte barwą krwistej czerwieni wpiły się z całą siłą w okolice krocza napastnika, drugą ręką Lilith trzymała go za kark, tak, aby nie nie miał szansy się wyrwać, kiedy wyszarpnęła dłoń spomiędzy krocza wroga, po lnianej tkaninie zaczęły spływać obfite strugi krwi... I wtedy poczuła mocne uderzenie w tył głowy, tak mocne, iż  całkowicie pozbawiło ją świadomości... Jej ciało uderzyło z łoskotem o ubita ziemię...

Offline

 

#5 2010-02-20 18:16:28

Mojzesz

Mistrz Oręża

Zarejestrowany: 2010-02-06
Posty: 34

Re: Gospoda -GRA RP

Mojżesz i Garth przyglądali się rozgrywanej scenie z nie ukrywany zainteresowaniem. – Dobra jest, silna i zwinna. – Rzekłbym raczej, że za nadto porywcza. – Przesadzasz, widać, że ma talent. – Roześmiał się wykidajło. – Ludzie!! Zróbcie coś!! Ona go zabiję!! – Zaczęła krzyczeć z tłumu jakaś mieszczanka. – Mojżesz, ona ma rację, zajdę ją od tyłu i ... – Po co – mruknął Mojżesz i rzucił sztyletem. Broń przecięła powietrze ze świstem, jej rękoiść trafiła kobietę w potylicę a precyzyjnie mówiąc w spojenie kręgosłupa z czaszką. Dziewczyna zatoczyła się i padła bez życia na ziemię. Garth w tym czasie jednym ciosem położył jęczącego osiłka na ziemie. – Zabierzcie to ścierwo z moich oczu. Bo zaraz sam go zabiję – Ryknął do kolegów osiłka i podszedł do nieprzytomnej kobiety. Podniósł ją z ziemi, przerzucił przez ramie niczym worek ziemniaków po czym skierował swe kroki do gospody. Nie zdążył przekroczyć progu bo w drzwiach stanął Joker. – Nie wybaczę wam, że mnie nie zawołaliście. Taka rozróba, a ja ją przegapiłem– Przesuń się Jok, nie chce żeby umarła mi na rękach. – Blady wojownik złapał dziewczyne z włosy i podniósł jej głowę do góry. Spojrzał w jej zamknięte  oczy – Całkiem ładna – powiedział po chwili – Co jej się stało? – Mojżesz ja tak załatwił. – Poważnie? – Zdziwił się Joker, ale po chwili dodał – Widocznie miał powód. – Puścisz mnie wreszcie? – Tak, tak, jasne. Przechodź. – Obudzi się z bólem głowy, ale nic jej nie będzie. – Wtrącił się  el mariachi. Westchnąl i rzekł jeszcze –  Pójdę po naszego mistyka. Rathma zawsze działał kojąco na umysł. – Myślisz, że zakręcony mistyk chaosu jej pomoże? – A bo ja wiem? On sama wygląda na jeden wielki chaos. Może się dogadają – roześmiał się Mojżesz, a po chwili do śmiechu dołączyli jego dwaj towarzysze

Offline

 

#6 2010-02-20 23:04:10

Rathma

Administrator

Zarejestrowany: 2010-02-05
Posty: 55

Re: Gospoda -GRA RP

- O wilku mowa… – rzekł Joker czując w nozdrzach gryzący zapach kadzidła – Śmiejcie się głupcy, a przekonacie się że kiedyś ten zakręcony mistyk was wyzwoli, a jego magia uratuje wasze nędzne żywota, kiedy wy będziecie smażyć się w piekle, ja będę gdzieś na górze zabawiał się z setkami dziewoj takich jak ta spoczywająca na ramieniu tego bezbożnika… - usłyszeli chrapliwy głos dochodzący z kąta karczmy – Skąd eś ją wytrzasnął chłopcze i czemu ona taka śnięta? Może potrzebna jej jaka terapia… Znam kilka dawnych metod na pobudzenie zarówno ciała i ducha...  – zwrócił się do Gartha i zaszył się w swoim świecie, kontemplując coraz to nowe pomysły, jaki rytuał mógłby nad ową panną odprawić.


"Even Death may die" H.P. Lovecraft

Offline

 

#7 2010-02-21 19:09:48

 Joker

Mistrz Ciętej Riposty

Skąd: Gotham City ;)
Zarejestrowany: 2010-02-06
Posty: 78
WWW

Re: Gospoda -GRA RP

Ja tez znam kilka metod na pobudzenie ciała... - rzekł Joker uśmiechajac sie dwuznacznie. Choć raz moglbyś byc poważny... Nad jej grobem tez bedziesz dowcipkował? -rzucił Rathma. Pewnie będę... taka moja natura -znow usmiech ukazal sie na twarzy Jokera; odpraw swoje czary, przywróć Jej świadomość to sie dowiemy o co tak zaciekle walczyła... A Wy moi przyjaciele krzyczcie jak jest jakaś draka, z nudów usypiam, refleks mi sie pogarsza... Masz to jak w banku, nie chcieliśmy pochować walczacych, tylko dowiedziec sie cokolwiek... Rzeź innym razem Jokuś... - odrzekł Mojżesz usmiechajac sie pod nosem

Offline

 

#8 2010-02-21 22:44:57

Rathma

Administrator

Zarejestrowany: 2010-02-05
Posty: 55

Re: Gospoda -GRA RP

- Połóżcie ją na stole... - Garth niechętnie położył swoją zdobycz i odsunął się kilka kroków do tyłu. Wszyscy z zaciekawieniem i lekkim niepokojem patrzyli jak staruszek upora się z wybudzaniem kobiety. Starzec podszedł do stołu i rozpoczął inkantacje w tylko jemu znanym języku, sięgnął pod płaszcz i wyciągnął małą buteleczkę z czerwonym płynem. Lekko rozchylił kobiecie usta i wlał gęstą ciesz prosto do jej gardła. Narysował w powietrzu skomplikowany wzór i zakończył recytację. Nachylił się nad stołem i wyszeptał ostatnie słowa rytuału do ucha dziewczyny - Zbudź się... - Kobieta powoli otwarła oczy i z mieszaniną zdziwienia i zaciekawienia popatrzyła na otaczający ją tłum.


"Even Death may die" H.P. Lovecraft

Offline

 

#9 2010-02-23 01:56:29

Lilith

Rycerz Nawrócenia

Zarejestrowany: 2010-02-15
Posty: 24

Re: Gospoda -GRA RP

Kilka długich sekund minęło zanim kobieta przypomniała sobie co wydarzyło się przed gospodą,w tym samym momencie zaskoczenie i ciekawość w jej oczach zastąpił gniew.Zerwała się na równe nogi, i rzekła, z niepokojem dotykając pochwy, w której nie czekał na nią miecz, jak się spodziewała: - Kim jesteście, i co zrobiliście z moją bronią? - w jej głosie pobrzmiewała narastająca irytacja. - Wybacz Pani,ale to podziękowanie nie należało do najpiękniejszych - odrzekł Garth na poły żartobliwie, na poły ironicznie. - Garth, chyba nie chcesz skończyć z uszkodzonymi jądrami, niczym ogr przed gospodą - zaśmiał się Joker. Jego śmiech na dobre rozgniewał Lilith, która nieprzywykła czekać w nieskończoność na odpowiedź w ważnych dla niej kwestiach, dała ponieść się emocjom i błyskawicznie przyciągnęła do siebie najbliżej stojącego meżczyznę, okazał się nim długowłosy grajek, w mgnieniu oka obróciła go plecami ku sobie, łamiąc mu palec u ręki, co dające się słyszeć w ciszy chrupnięcie niezaprzeczalnie potwierdziło. Jak się później okazało wybrała nie tego przeciwnika co trzeba, Mojżesz podciął kobiecie nogi, chwycił mocno za szyję, po czym przyparł ją twarzą do stołu, z siłą wykręcając ręce. - Co prawda wyznaję zasadę, iż kobietom nie godzi się czynić krzywdy, ale nikt nie będzie szantażował rycerzy Novus Ordo,nawet Ty młoda damo - przemówił głosem niewiarygodnie spokojnym i zupełnie nieadekwatnym do sytuacji. - A teraz powiesz nam co tu robisz, i czym zawinił Ci ten śmierdzący tłuścioch, którego zaatakowałaś - ozwał się znów el mariachi. - Był prawą ręką rzeźnika, który wymordował moją rodzinę i doszczętnie spalił rodzinną wioskę. Rozpoznał mnie, tam, na zewnątrz, i to on zaatakował mnie - powiedziała. - Ciekawe, kim był ów rzeźnik? - zapytał grajek. - Nie znam jego imienia, niewysoki, szczupły błazen, należy do jednego z najsławniejszych zakonów rycerskich, skoro należycie do Novus Ordo, powinniście go znać, to zakon, z którym najbardziej zaciekle walczycie. - W porządku Mojżesz, puść ją, dopóki mamy ją na oku, a jej broń w bezpiecznym miejscu nie powinna sprawiać kłopotu - odezwał się Garth. Rathma przez cały ten czas w milczeniu obserwował zachowanie kobiety i swych współtowarzyszy, wszelkie wnioski rozważając po cichu. Mojżesz uwolnił kobietę z uścisku, rzucając jej głębokie spojrzenie, w jej oczach oprócz gniewu i wyraźnie ku niemu skierowanej wściekłości, ujrzał dziwną fascynację.

Ostatnio edytowany przez Lilith (2010-02-23 02:07:19)

Offline

 

#10 2010-02-25 09:41:35

Mojzesz

Mistrz Oręża

Zarejestrowany: 2010-02-06
Posty: 34

Re: Gospoda -GRA RP

Izba była raczej surowa. Jedne stół na środku i krzesła wokół niego na których siedziało kilku wojowników.  Tylko jedne kręcił się po pokoju. Wyraźnie coś kombinował.  – I co towarzysze? Przyjmiemy ją do naszego grona, czy nie? Zapytał mistrz zakonu  - Dobra jest, waleczna. Z przeszłością jak my wszyscy.  –  Generalnie jesteśmy żeby przyłączyła się do nas. Nic nie tracimy, możemy tylko zyskać. – Ty, Mojżesz, a co ty o tym myślisz? – Mnie obojętne. – A tak w ogóle to co robisz? Od jakiegoś czasu mieszasz coś tam w tym czymś. – To uwodniony selenit z domieszką glinki aluminium, srebra i miedzi. – Tak, jasne, cokolwiek to znaczy – odparł Garth. – Mam złamany palec. Samo nastawienie go mi nie pomoże. Trzeba usztywnić na parę dni. – Czyli jesteś za? – Wstrzymuje się od głosu. I tak po waszych minach widzę, że nie jest istotne co powiem. – Tak. Masz rację. Decyzja podjęta. – Zakomunikował Joker.

Offline

 

#11 2010-03-06 18:25:15

Lilith

Rycerz Nawrócenia

Zarejestrowany: 2010-02-15
Posty: 24

Re: Gospoda -GRA RP

Kto dał Wam pozwolenie,by decydować o moim losie,ha? - żachnęła się Lilith,która nagle pojawiła się w drzwiach pomieszczenia. Wszyscy obecni w nim członkowie zakonu skupili na niej swój wzrok. Garth zaśmiał się cicho i powiedział - Nasze relacje nie mogą się opierać na Twojej pogardzie wobec nas,chciałbym,żebyś dobrze poznała wszystkich rycerzy zakonu,nie uprzedzając się z góry - uśmiechnął się. Na te słowa kobieta nieco złagodniała - Dobrze,możemy porozmawiać,wychylić razem parę piw,ale nie sądzę,żeby coś to zmieniło. Wiem,że nie życzycie mi źle,ale prowadzę raczej samotny tryb życia,nie lubię się do nikogo przywiązywać. Poza tym,ja nie pasuję do Was,a Wy nie pasujecie do mnie. W izbie zapadła cisza,rycerze przejeżdżali wzrokiem najpierw po swoich twarzach,potem po drewnianych belkach budujących obraz wnętrza. Mimo początkowej nieufności kobiety do członków Novus Ordo,nawiązała się między nimi nić sympatii,choć Lilith była przyzwyczajona do samotnego,wędrownego trybu życia,gdzieś w głębi serca rozważała przystanie do zakonu. Na ostateczną decyzję miała zaledwie najbliższą noc,którą miała spędzić w tej samej co oni gospodzie,już nazajutrz winna była ruszać w drogę. - Przepraszam za palec - dodała łagodnie,w stronę długowłosego rycerza,zbierając się powoli ku wyjściu,leciutko i niewinnie podniosła kąciki ust na kształt uśmiechu.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.rapujacepierogi.pun.pl www.or-cosinus.pun.pl www.nadzieja-glejak.pun.pl www.adres5175415.pun.pl www.narutoiprzyjaciele.pun.pl